Rzeczpospolita Alternatywna

Radogród


#1 2015-03-28 22:42:45

Rado

Administrator

Zarejestrowany: 2015-03-28
Posty: 2
Punktów :   

Sylwian

Sylwian Noctus-Noctowiski herbu Syrokomla dnia 3 marca 2006 roku przechadzał się lekko obszernym korytarzem w gmaszysku komendy Policji Koronnej Wolnego Miasta Radogrodu. Był zasłużonym funkcjonariuszem tejże służby, młodym wiekiem, choć charyzmą i biegłością języka dorównującym wysokiej szarży starym oficerom. W służbie nigdy nie zerwał z ziemiańską mentalnością, która sprowadzała się zarówno do junkierskiego światopoglądu, jak i to tradycyjnego gospodarowania na licznych hektarach, które wciąż uprawiał w swym rodzinnym latyfundium nieopodal miasta koronnego zwanego Elcus. Umiał zawsze wykorzystać każdą sytuację, by pomnażać doczesne dobra, lecz nie w przekonaniu, by mieć więcej z czystej chęci chciwego posiadania, lecz jako uczciwą zapłatę za roztropność i gospodarność. Miał przy tym swoje żelazne zasady, które według niego winny cechować każdego uczciwego policjanta, ziemianina i przedsiębiorcę. Kończył właśnie obmyślać końcową frazę swojej oracji, którą miał wygłosić przed pewnym urzędnikiem starościńskim odpowiedzialnym za dotacje dla hodowców jęczmienia, gdy wpadł na niego na rogu korytarza zdyszany major Josef Studeli.
- O kurwa, te! - zagrzmiał naczelnik niemieckim akcentem.
Sylwian jednak nie dał się zbić z tropu tym nieoczekiwanym spotkaniem.
- Kogoż moje oczy widzą! To nie może być przypadek, naczelniku Wydziału IX... - począł z uśmiechem mówić – myślałem ostatnio wiele o majorze. A właściwie to myślałem wiele o tym, co major ostatnio orzekł w trakcie dyskusji o warzeniu spirytusu z ziemniaków i sądzę, że jednak było w tym wiele racji.
Słysząc te słowa i widząc pyszny, zarazem roześmiany wyraz twarzy napotkanego funkcjonariusza Studeli lekko wpadł w panikę.
- Co? Że jak? Kurwa? - rzekł, po czym znów dopadł go spazmatyczny kaszel.
Niezrażony tym wcale Noctowski znów wrócił do wywodu.
- Pamiętasz, naczelniku, jak ostatnio podczas... no wiesz... coś tam się wypiło.... ale nieważne. Ja to widzę! Tak! Naczelniku! - po tych słowach twarz Sylwiana przybrała majestatyczną postać pełną służbowego obowiązku – zrobię, co do mnie należy, bo widzę, że coś konkretnie się zesrało.
- No właśnie szedłem do twojego starego, kurwa! - odparł szpetnie Sztudeli – bo nie ma kim robić. Więc może po prostu ty być zając się pierdolonym świrem, który jest na poczekalni i opowiada dyżurnemu bzdury. Cały mój wydział jest na trupie na Fabrycznej, a Zambrowski zaczyna zmianę dopiero o osiemnastej. Nie mam kim robić! Tak się nie da robić, kurwa!
- Ja się tym zajmę, naczelniku! - oznajmił pewnie Sylwian – choć wpierw rad bym wiedzieć, co ten świr opowiada.
Dyżurny Blankus ci wszystko opowie...
Nie minęło 20 minut, gdy funkcjonariusz Noctowski rozwarł majestatyczne wrota od poczekalni. Oznajmił gromkim głosem:
- Proszony jest pan Wlaczeslav Cremarus von Ruben.

Cdn...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.piotker-mu.pun.pl www.tirrok1.pun.pl www.kredyt-w-czestochowie.pun.pl www.4x4kalisz.pun.pl www.straz112-998.pun.pl